Czasami nie warto płakać nad rozlanym mlekiem i rozpaczać z powodu zakalca. Jest przecież słodki ratunek. To bajaderka – ciasto z odzysku.
Bajaderki możemy zrobić z kawałków przesuszonych ciast i babek, zakalców, muffinek, resztek herbatników, drożdżówek, kawałków czekolad, ulubionych bakalii i wszystkich innych słodkich resztek. Do ich wykonania nie nadają się tylko ciasta z masami, owocami i galaretkami.
Bajaderkę najłatwiej przygotować po świętach albo po wszelkich uroczystościach rodzinnych. Nie jest problemem wtedy zorganizowanie resztek ciast i ciasteczek.
Ich wykonanie nie powinno stworzyć jakichkolwiek problemów. Resztki należy pokruszyć i wsypać do miski. Dodać do nich niewielkiej ilości marmolady. Następnie należy rozpuścić czekoladę z masłem tak, aby powstała gładka masa. Ilości czekoladowej masy oraz marmolady oczywiście trzeba dopasować do ilości okruszków. Na początek najlepiej dodać ich mniej, a potem w razie potrzeby dołożyć. To z pewnością pozwoli uniknąć czekoladowo – marmoladowej masy z dodatkiem ciasta, której nie polecam.
Następnie wszystko trzeba razem ugnieść, dodaj odrobinę olejku rumowego lub rumu, uformować kulki, obtoczyć je w polewie czekoladowej a następnie w orzechach lub wiórkach kokosowych. Na koniec trzeba odstawić do stężenia.
Ot i cała filozofia. Z resztek i okruchów powstaje coś, co może się wielu podobać.
Nie wiem dlaczego akurat przyszła mi na myśl mieszanina jaką jest jedna z rad prezydenckich. To ta ds. Zrównoważonego Rozwoju i Zielonej Modernizacji Miasta, zwana przeze mnie zieloną radą. Jako ciało opiniodawczo – doradcze wspiera prezydenta w przygotowaniu opinii przybliżających Słupsk do grupy miast nowej generacji. W założeniu Słupsk przecież ma być obywatelski, nowoczesny, rozwijający się w sposób trwały i co ważne – zrównoważony. Rozwój naszego miasta oparty ma być na inteligentnej zielonej gospodarce połączonej ze sprawiedliwością społeczną oraz ochroną środowiska.
Plany zakładają nowoczesne kierunki zmian, charakterystyczne dla najbardziej zielonych miast Europy, w tym rozwój zbiorowego, pieszego i rowerowego transportu. Do zadań tej rady należy więc przygotowywanie ekspertyz i opinii, wypracowywanie własnych opracowań pod kątem specyfiki Słupska w poszczególnych obszarach funkcjonowania samorządu czy inspirowanie strategicznych przedsięwzięć w wymiarze polityki społecznej i ekologicznej. Jeżeli jej zadaniem jest opiniowanie strategicznych inicjatyw i decyzji Prezydenta, to dlaczego za chwilę procedować będziemy uchwałę w sprawie uchylenia zawartego wcześniej porozumienia międzygminnego między Słupskiem a Gminą Dębnica Kaszubska w sprawie powierzenia komunikacji miejskiej.
Generalnie chodzi o rozwiązanie tego porozumienia, bo wydatek na organizację linii nr 11 w skali roku wynosi ponad 1,5 mln zł, a wpływy ze sprzedaży biletów nie pokrywają tej kwoty. Szkoda. Nie dziwi mnie, że badania przychodowości linii podmiejskich wykazały deficyt wszystkich linii podmiejskich ale czy autorzy tego projektu wysłuchali argumentów lub opinii zielonej rady? A może zielona rada nie wypowiedziała się w tej sprawie? Powielają się dylematy: nowoczesne, ekologiczne miasto z wizji prezydenta, wspieranie zbiorowego transportu, rada wspierająca prezydenta, EKOLOGIA, likwidacja linii nr 11.
Wszyscy, którzy do tej pory przyjeżdżali do Słupska z Dębnicy Kaszubskiej autobusami komunikacji miejskiej, z pewnością w większości przesiądą się do mało ekologicznych samochodów. Nie bacząc na prezydenckie plany, będą starali się wjechać do Słupska ulicą Bohaterów Westerplatte. Na początek postoją w mało ekologicznych korkach a później parkują na mało ekologicznych parkingach w okolicznościach nie przybliżających nas do wizji, którą tak ładnie zielona rada sformułowała. Bajaderka jak zwykle – ładnie wygląda z wierzchu ale w środku to i tak okruchy oraz pozostałości starego, niechcianego ciasta.