Koniec lata zawsze obfituje w paprykę. Warzywo to kusi swoim smakiem i kolorem bez względu na to, czy jest składnikiem czy ozdobą potrawy. Papryka to także przyprawa, którą traktować trzeba ze znanym sobie wdziękiem i umiarem.
Ojczyzną papryki jest Kolumbia i stamtąd ruszyła na podbój innych rejonów świata. W Europie natomiast paprykę spopularyzowali Węgrzy a stamtąd do Polski to już chyba żaden problem.
Papryka jest warzywem bogatym w witaminy. Szczególnie dużo jest w niej witaminy C oraz beta – karotenu (prowitamina witaminy A). Nie bez znaczenia jest także to, że odnaleźć w niej można duże ilości potasu, wapnia i manganu. Spożywanie papryki zatem pomaga obniżyć ciśnienie krwi oraz chroni przed różnymi chorobami układu krążenia. Oczywiście traktować należy każdą z papryk bardzo indywidualnie. Urocza czerwona papryka jest cennym źródłem witaminy C . Prawdopodobnym jest także, że żółta i czerwona odmiana zawiera czterokrotnie więcej tej witaminy niż popularna cytryna. Z kolei wyciąg z ostrych odmian papryki zawiera kapsaicynę, która znajduje zastosowanie w medycynie jako składnik maści i plastrów wykorzystywanych w leczeniu odcisków i nerwobólów.
Spożywanie zarówno surowej, jak i duszonej papryki wspomaga procesy trawienia. To dlatego zalecane jest w sytuacji niedostatecznego wydzielania soków trawiennych, wzdęciach i zaparciach. Natomiast zawarte w papryce substancje fitoaktywne wykazują działanie przeciwzapalne i przeciwbakteryjne. Z kolei, gdy tylko na myśl przychodzi mi czerwona papryka chilli, nie sposób zapomnieć o pikanterii czy jej rozgrzewającym działaniu. Nie da się ukryć, że papryka jest przyjacielem wszystkich dorosłych, gdyż nie dość, że wspomaga odporność, to jeszcze zapobiega miażdżycy. Pozwala więc zachować młodość, kondycję i doskonałe samopoczucie.
Papryka jest składnikiem kuchni węgierskiej czy hiszpańskiej. Jej smak, kolor i zapach umożliwia więc szerokie wykorzystane w jadłospisie. Może być przecież serwowana na surowo w postaci surówek i sałatek, pieczona na ruszcie, faszerowana lub jako zwykły dodatek do kilku zup i sosów. Nie wolno zapomnieć także o papryce zakonserwowanej bez której zimowa impreza nie powinna się odbyć. I ta, i świeża stanowi kolorowy dodatek kanapek, które my Polacy chętnie jadamy. To pewnie dlatego i w kuchni polskiej (słupskiej) widać także jej szerokie zastosowanie.
Utwierdził mnie tym fakt, gdy z wnioskiem do Ratusza przyszedł pewien Polak (może sympatyk kuchni węgierskiej ?), która uważa, że kolejny radny nie powinien pełnić mandatu. U podstaw oczywiście leży obawa, że ów radny działa na mieniu komunalnym. Tym mieniem rzekomo jest reklama jednej z miejskich spółek umieszczona w dwutygodniku wydawanym przez agencję, której radny jest właścicielem. Oczywiście lista zarzutów na tym nie kończy się, ponieważ w wydawanej bezpłatnej gazecie radny (zdaniem wnioskodawcy) może przecież niesłusznie krytykować radnych opozycji (czyjej) i wybranych mieszkańców Słupska.
Niestety i tym razem spór o kolor i smak przeniesie się na najbliższe posiedzenie rady. Radni znów zajmą się sprawą, którą i tak pewnie przyjdzie rozstrzygać wojewodzie. Mam jednak powody sądzić, że tak jak w przypadku szerokiego asortymentu kolorowych papryk (niektóre jak widać zmieniają swój kolor), za chwilę powrócimy do tematu z kolejnymi podobnymi wnioskami dotyczącymi niewygodnych radnych. Przypomnę więc na koniec, że papryka wspomaga odporność ale w sytuacji, z którą mamy do czynienia z pewnością nie spowoduje doskonałego samopoczucia.